środa, 3 sierpnia 2016

Od Madeleine CD Beck'a

Od kiedy ten chłopak wlazł do sali zaczęło się we mnie gotować. Miałam wrażenie, że lada moment, a wybuchnę. Wtedy albo ktoś oberwie albo coś zostanie zniszczone. Jednak wolałam nie dewastować tej sali. Szczególnie, że mieliśmy tutaj cały sprzęt. Ponownie otworzyłam drzwi.
- Wychodzę. Wrócę za jakiś czas - warknęłam, a chłopaki z zespołu szybko przytaknęli.
Wyszłam z sali, z głośnym odgłosem trzaśnięcia drzwiami. "Wdech. Wydech. Uspokój się." Powtarzałam sobie cały czas w myślach te słowa. Nagle zauważyłam grupkę chłopaków - a może raczej osiłków? - wbiegających na korytarz gdzie przebywałam. Dopiero po chwili rozpoznałam w jednym z nich mojego aktualnego chłopaka - z którym tak na ogół mam zamiar jutro zerwać - Johna. Przybrałam na twarz sztuczny uśmiech i ruszyłam w ich kierunku. Nie zwracając na nic uwagi szybko przywarłam ustami do tych chłopaka. Ten położył ręce na mojej talii. Jednak dość szybko postanowił się odsunąć. Zmarszczyłam brwi i prychnęłam niezadowolona. Co on sobie myśli?!
- Nie widziałaś tutaj może jakiegoś chłopaka? - zapytał zaraz John.
- Może... Zależy co będę miała z udzielenia wam informacji - powiedziałam, uśmiechając się złośliwie.
- Em... Co powiesz na to, że w zamian dam ci kilka butelek piwa, kilka paczek papierosów i... seks? - odpowiedział, a może raczej zapytał, nerwowo trąc dłonią kark.
Zrobiłam zamyśloną minę. Ech... Po chwili w końcu się odezwałam.
- No niech ci będzie... Chociaż mogłeś się bardziej postarać - mruknęłam i przewróciłam oczami. - Tak, widziałam jakiegoś chłopaka, wkurzył mnie na maksa więc mogę cię bardzo chętnie zaprowadzić do niego - dopowiedziałam następnie.
- Spoko, dzięki Mad - powiedział i uśmiechnął się.
John objął mnie ręką w pasie, a ja przybrałam minę niewiniątka. Powoli ruszyliśmy wzdłuż korytarza. Nie minęła minuta, a już staliśmy pod drzwiami sali. Otworzyłam je.
- Patrzcie kto się przypałętał po drodze - powiedział ze złośliwym uśmieszkiem i bardziej wtuliłam się w chłopaka.
Ten pocałował mnie w usta. Widziałam, że dla chłopaków z zespoły nie było to nic nowego. To nie pierwszy raz kiedy go ze mną widzieli. Jednak patrząc na tego intruza... Widziałam zdziwienie i... tak jakby strach? w jego oczach. I dobrze mu tak. Trzeba było nie wparowywać sobie tu od tak. Po chwili odsunęłam się od Johna. Dałam mu wolną rękę. Chłopak powoli zaczął się zbliżać do tego obcego. Na ustach Johna widniał wredny uśmieszek...

<Beck?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon

Szablon ten jest autorstwa Jill ze strony Zaczarowane Szablony. Przepraszam, że nie wpisałem się na listę pobierających jednak nie mogłem jej nigdzie znaleźć. Jeżeli przeszkadza ci to, że użyłem twojego szablonu to szczerze przepraszam i mogę go zmienić.
Link do bloga Zaczarowane Szablony

Popularne posty